Co powinieneś wiedzieć, zanim powierzysz książki introligatorni?
Zlecanie napraw książek fachowcom, poza koniecznością wyasygnowania niezbędnej kwoty, to na pierwszy „rzut oka” tylko zalety. Dzięki przeniesieniu trudu na fachową firmę, nie trzeba brudzić się klejem, kłuć palców igłą, wiercić czy ciąć. Poza tym ciężko jest zdobyć niezbędne materiały i narzędzia np. odpowiednie płótno na merle czy kapitałki oraz umiejętności, które posiadają introligatorzy.
Najważniejsze, żeby cała operacja miała sens logistyczny i można było uzyskać satysfakcjonującą cenę za jednostkową naprawę. Najczęściej książki i fundusze „gromadzą się” a kiedy nastaje szczęśliwy moment, gdy mamy jedno i drugie(a nie tylko uszkodzone książki, co zdarza się częściej) w bibliotece rozpoczyna się akcja wyboru zakładu introligatorskiego. Żądana kwota jest znaczącym czynnikiem, więc odwołać się musimy do procedury przetargowej a przynajmniej do „zapytania o cenę”.
I tu pojawia się problem: jak poszukując najniższej ceny, nie pominąć kryteriów związanych z rzetelnością, czy trwałością wykonanej usługi? Wybierając „najtańszą ofertę”, często przez przypadek wybrać możemy „najdroższą zapłatę”. I nie będzie w tym niczyjej złej woli.
Przez analogię – wybierając najtańsza firmę budowlaną, przymykamy oko na często tak ważne kryteria jak np. projekt plastyczny wnętrza – czyli to, co latami będą oglądać czytelnicy i pracownicy biblioteki. W dodatku to co najtańsze w początkowym zakupie, może być najdroższe w wieloletniej eksploatacji .
Mój ojciec mawiał: „biednego nie stać na kupowanie tanich rzeczy”. I jest wiele mądrości w tym ludowym powiedzeniu…
Introligatornie, przygotowane na walkę w przetargu, starają się zaoferować klientowi jak najniższą cenę. Brzmi świetnie, ale nie oszukujmy się. Fachowcy nie pracują charytatywnie i siłą rzeczy chcą na swoich usługach zarobić. Odbija się to na jakości materiałów (przykłady podajemy niżej) używanych do naprawy, a w efekcie na ich żywotności.
Jak to się kończy? Za kilka miesięcy książki rozlatują się, a my zmuszeni jesteśmy do rozpisania kolejnego przetargu. Jeżeli nie nauczymy się tego na własnych (a najlepiej cudzych) błędach to tego typu przedsięwzięcia możemy sobie wpisać w regularny terminarz.
Jak tego uniknąć? Trzeba oprzeć wybór fachowca nie tylko na cenie, ale głównie na wykorzystywanych materiałach, a najlepiej na opinii poprzednich klientów. Często droższe materiały dają gwarancję dłuższego „życia” książki. Reasumując - wydając jednorazowo większą ilość pieniędzy zapobiegamy częstemu wydawaniu mniejszych kwot, które po pewnym czasie razem urosną do horrendalnych rozmiarów.
1. OPRAWA KLEJONA
SOLIDNIE :
- blok powinien być frezowany, uzyskujemy większą powierzchnię klejenia
- część nacięć powinno być głębszych aby przez nie przepuścić sznurek
TANIO :
- blok klejony na płasko, bez żadnych technik uszlachetniających (słabe połączenie)
2. OPRAWA SZYTA
SOLIDNIE :
- blok klasycznie szyty w legi, poszczególne legi naprawiane
TANIO :
Efekt: książka jest zszyta, ale niemożliwe jest pełne jej otwarcie. Książka skrócona.
3. OPRAWA
SOLIDNIE :
- „organiczna” najpierw grzbiet zaciągany na blok książki, później doklejana tektura i całość pokrywamy okleiną introligatorska bądź płótnem
TANIO :
- blok wklejamy we wcześniej przygotowaną okładkę (nietrwała, jeśli książka jest cięższa ma tendencje do wypadania z okładki)
4. MERLE
- blok łączymy z okładką przy pomocy merli (kawałka płótna) a następnie wklejamy lustra
TANIO:
- nie używamy płótna i blok wklejamy na papier (ograniczona trwałość)
5. MATERIAŁY
SOLIDNIE:
- materiały wyższej jakości: tektury i płótna o wyższej gramaturze – grubości, tam gdzie to zalecane tektury bezkwasowe (lub nisko kwasowe) i kleje bezkwasowe, do krochmalu dodajemy ASEPTINE (środek grzybobójczy i bakteriobójczy)
TANIO - no, wiadomo …
6. NAPISY
SOLIDNIE :
- napisy na okładkach, czy grzbietach wykonujemy farbą drukarską - typograficznie lub tłoczeniem folią na gorąco
TANIO :
GROPIUS